fot.unsplash.com

Praca online marzy się wielu osobom. W końcu to ogromna wygoda. Nie musisz odśnieżać z rana samochodu. Nie musisz biegać na przystanek autobusowy. Nie musisz wciskać się w niewygodne spodnie, malować czy nawet czesać. Otwierasz laptopa i gotowe. W teorii zajmuje to jedynie kilka godzin, a ty jesteś bajecznie bogaty. Niestety, wcale to nie tak wygląda.

W tym artykule dowiesz się:

  • Praca zdalna a praca online – różnice
  • Dlaczego praca online zazwyczaj nie działa?
  • Na co zwrócić uwagę podczas „rekrutacji”?

Praca zdalna a praca online – różnice

Praca zdalna to praca, którą racja wykonujesz w domu, ale dla kogoś. Teraz w dobie pandemii wiele firm przeszło na tzw. home office. Wykonujesz dokładnie tę samą pracę co w biurze, tyle że z laptopa z własnego domu. Praca zdalna może być stała lub dorywcza. Możesz 100% pracy wykonywać zdalnie lub jedynie część np. 2 dni w tygodniu czy 1 dzień w miesiącu. Praca online to jednak praca, gdzie np. jesteś freelancerem, czyli pracujesz na własny rachunek pod własną działalnością gospodarczą (lub stronami typu useme).

Dlaczego praca online zazwyczaj nie działa?

Należy rozróżnić np. freelancing od „typowej” pracy online, którą widzimy na OLX czy grupach na Facebooku. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie wydział ogłoszenia skonstruowanego jakby czytać je miało 5-letnie dziecko. Obiecują ci ogromne zarobki, nawet kilka tysięcy w skali tygodnia. Wymagania? Musisz mieć dostęp do komputera i internetu, skończone 18-lat i chęci. No właśnie – do czego te chęci? Do wzięcia pożyczki lub do założenia konta w banku. Zazwyczaj na tej zasadzie operują prace online. Zakładasz np. konto w banku z reflinka jakiejś osoby, ty dostajesz np. 100 złotych, a on drugie 100 zł. Zarobek!

Na jakie oferty pracy uważać
fot.unsplash.com

Na pewno też słyszałeś o Oriflame, Avon, Monat, Faberlic czy FM. Jest ich mnóstwo w sieci. Zazwyczaj pełnisz tam rolę „konsultantki” choć obecnie firmy z powodu dużej niechęci osób do nich, zaczęły wymyślać „nowe” stanowiska, które wciąż polegają na tym samym, ale teraz jesteś np. „Dyrektorem”. Praca w teorii prosta, w praktyce kompletnie nieopłacalna. Sprzedajesz np. kosmetyki. Chodzisz z gazetkami, wciskasz je koleżankom, mamie, babciom itp. Od każdego zamówionego produktu dostajesz niewielki procent, jednak musisz osiągnąć próg finansowy, oznacza to, że jeśli np. masz zamówienie na 200 złotych, a próg wynosi 500 zł to albo zamawiasz coś dla siebie albo rezygnujesz.

Na co zwrócić uwagę podczas „rekrutacji”?

MLM to bardzo popularny sposób na „biznes”. Co on oznacza? W języku angielskim jest to „multi-level marketing”, co na język polski tłumaczy się jako marketing wielopoziomowy. Cały „biznes” opiera się na sprzedaży produktów przez osoby, które nie są zatrudnione w firmie. Choć MLM faktycznie NIE jest piramidą finansową, często jest tak nazywany. W przypadku piramidy finansowej zysk osoby „zatrudnionej” bierze się z wpłat od nowych uczestników. W przypadku MLM zysk bierze się z prowizji od sprzedaży. W praktyce wygląda to tak. Dostajesz np. zestaw ścierek nasączanych srebrem. Sprzedajesz je za kwotę XX, a otrzymujesz z tego procent kwoty XX. Jeśli nic nie sprzedasz -> nie zarabiasz.

Na jakie oferty pracy uważać
fot.unsplash.com

Jeśli na etapie rekrutacji czy podczas czytania ogłoszenia nie zaświeci ci się czerwona lampka to możesz zostać z przysłowiową „ręką w nocniku”. Na co uważać? Wyobraź sobie normalną rozmowę o prace i normalne ogłoszenie i porównaj to do siebie. Zazwyczaj na normalnej rozmowie kwalifikacyjnej dostajesz wszystkie szczegóły dotyczące współpracy. Znasz potencjalne stanowisko jakie miałbyś objąć i zakres obowiązków na tym stanowisku. Znasz nazwę firmy, ba! Jesteś w biurze tej firmy. Przy MLM czy piramidach finansowych wszystko jest ogromną tajemnicą. Nie do końca wiesz co to za firma, co miałbyś robić, a już masz wysłać pesel i zdjęcie dowodu z obu stron (tutaj z lekkim przymrużeniem, ale tak można by to porównać). Jeśli oferują ci ogromne kwoty za 2-3 godziny dziennie, lekkiej pracy to uciekaj ile sił w nogach. Za pracę dostajesz wynagrodzenie, ale wciąż musisz tę pracę wykonać. 2-3 godziny to za mało, żeby zarabiać 3000 złotych tygodniowo.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here