Myślisz o freelancingu już od dawna, ale masz obawy? Może dopiero co przeczytałeś jeden z naszych artykułów i zaciekawił cię temat i teraz zastanawiasz się, od czego miałbyś w ogóle zacząć i jak się za to zabrać? Niezależnie od tego co cię motywuje, ten artykuł jest skierowany właśnie do ciebie! Czytaj dalej i chłoń wiedzę. Trzymamy za ciebie kciuki!
W tym artykule dowiesz się:
- Zawody we freelancingu
- Przeprowadź badania
- Napisz własny biznesplan
- Ucz się i kształć!
Zawody we freelancingu
Wiele osób mylnie uważa, że freelancing to tylko i wyłącznie praca zdalna z zacisza domowego, która nie wiąże się z żadnymi podróżami, wyjazdami czy biznesami. Nic podobnego! Freelancer to każda osoba, która pracuje jako wolny strzelec, na własną rękę. Freelancing to więc dwa rodzaje biznesu – ten internetowy oraz ten tradycyjny. Jakie zawody, mógłbyś wykonywać?
Tradycyjny biznes:
- detektyw;
- architekt;
- agent nieruchomości;
- fryzjer;
- fotograf;
- muzyk;
- kosmetyczka/makijażystka itp.;
- kierowca;
- opiekun zwierząt;
- stylista;
- szewc;
- trener personalny;
- sprzątacz;

E-biznes:
- coach;
- copywriter;
- ilustrator;
- grafik komputerowy;
- lektor;
- korepetytor;
- montażysta wideo;
- bloger;
- psycholog;
- programista;
- redaktor;
- tłumacz;
- wirtualna asystentka;
- specjalista od marketingu lub PR;
- doradca finansowy, osobisty lub biznesowy;
Przeprowadź badania
Podejdź do freelancingu jak naukowiec do swojej tezy. Po tym, jak ją postawisz, musisz dokładnie przebadać wszystko, co jej dotyczy. Tak samo zrób np. z pracą programisty. Nie wystarczy to, że zobaczysz naszą listę, sprawdzisz sobie, ile zarabia taki programista i śmiało powiesz „będę programistą!”. Musisz dokładnie „wejść” w tę branżę. Najlepiej to oczywiście zrobić rozmawiając z ludźmi, którzy mają więcej doświadczenia. Być może masz kogoś takiego w swoim gronie, a jeśli nie np. na Facebooku czy Twitterze znajdziesz masę ludzi, którzy nie będą mieli nic przeciwko, aby trochę ci o tym opowiedzieć.
Obserwuj także wydarzenia, eventy, nie tylko te online/internetowe, ale i te stacjonarne. Zastanów się nad stażem, praktyką. Nie bój się pytać, ale też nie oczekuj, że ktoś poda ci rozwiązanie na tacy, które przeprowadzi cię od słynnego „zera do milionera” – to nie tak działa. Przede wszystkim zrozum, że to kosztuje i nie mówimy tutaj o płatnych szkoleniach, a o czasie oraz motywacji.
Napisz własny biznesplan
Biznesplan układałeś już zapewne w liceum czy technikum. Nie zapomnij zrobić tego samego, jeśli chcesz wejść w świat freelancingu. W biznesplanie zawrzyj swoje cele i na ten rok i na następny, następny i nawet za dziesięć lat. Nie musi on być rozbudowany, określony od A do Z w milionie podpunktów. Ważne, abyś miał jakiś pogląd na to, co chcesz robić i w jakim kierunku chcesz iść.

Ucz się i kształć!
Nie da się zacząć pracy bez szkolenia. W przypadku pracy stacjonarnej np. w dużej korporacji zapewne dostaniesz umowę na okres próbny, a podczas tego okresu masz (przynajmniej w założeniu) chłonąć wiedzę niczym gąbka. Tutaj, w przypadku freelancingu, masz nieco większy „luz”, jednak im więcej luzu, tym późniejsza wypłata, efekty i freelancing. Nie zapominaj więc, że bez odpowiedniej wiedzy daleko nie zajdziesz, zwłaszcza jeśli dopiero zaczynasz mieć styczność z określonym zawodem.
W sieci znajdziesz mnóstwo kursów, zarówno tych „okrojonych” darmowych, jak i tych „rozbudowanych” płatnych. Czasem cena takiego kursu to aż kilkaset złotych czy nawet kilka tysięcy. Czy warto w to inwestować? Tak, ale z czasem. Najpierw popytaj ludzi, poczytaj darmowe kursy, zobacz czy cię to w ogóle interesuje. Jeśli już na samym początku czujesz do tego ogromną niechęć, może nie warto wchodzić w to coraz głębiej i głębiej? Pamiętaj też, że zanim zakupisz dany kurs – sprawdź w sieci opinię na jego temat. Może jest lepszy w niższej cenie? Może jednak warto porzucić kurs z Facebooka i udać się do Empiku po książkę, która lepiej wytłumaczy dane zagadnienia i zdradzi ci techniki danego zawodu?